Archeolog Robert Wyrostkiewicz z Pogotowia w TVN, Onet, PAP.pl w związku z odkryciem łodzi tzw. "dłubanki"
Oceń ten wpis

W ostatni piątek, w rejonie zabytkowego spichlerza w Modlinie, członkowie grupy poszukiwawczo-badawczej z prezesem stowarzyszenia Triglav Sławomirem Kalińskim natrafili w nurcie Narwi na zabytkową łódź – tzw. „dłubankę”. Drewnianą łódź wyłowili wraz z Robertem Wyrostkiewiczem założycielem Pogotowia Archeologicznego, który konsultował merytorycznie znalezisko.

Odkrycie jest niezwykłe z uwagi na długość tej łodzi. – Dłubianka, czyli łódź wydrążona z jednego pnia, ma osiem metrów długości. Jest złamana przed dziobem, a więc nie wiemy ile liczyła długości. Jest co najmniej dwa razy dłuższa niż dłubanki odkrywane zazwyczaj do tej pory” mówił Super Expressowi Robert Wyrostkiewicz.

O sprawie poinformował Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków udostępniając wpis Roberta. Cieszy szybka reakcja ze strony Konserwatora, który zapowiedział też oględziny znaleziska.

Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków udostępnia wpis Roberta Wyrostkiewicza

Sensacyjna wiadomość natychmiast obiegła ogólnopolskie media. Materiały poświęcone wyjątkowemu odkryciu znalazły się między innymi w Teleexpressie, Kurierze Mazowieckim, Onecie, Super Expressie, Radiu dla Ciebie, MSN i wielu innych redakcjach.

Z dna Wisły wydobyli dłubiankę - TVN24 Warszawa
screen: tvn24.pl/tvnwarszawa

Sensacyjne odkrycie niedaleko Twierdzy Modlin - wiadomości Onet Warszawa
screen: wiadomosci.onet.pl

Niezwykłe znalezisko w pobliżu Twierdzy Modlin - aktualności PAP.pl
screen: pap.pl/aktualnosci

Sensacyjne znalezisko archeologiczne - aktualności Radio Dla Ciebie
screen: rdc.pl

 

Bez wykonania dodatkowych, specjalistycznych badań trudno jest określić wiek łodzi. Te formy łodzi były wykorzystywane już w pradziejach, mówił telexpressowi R. Wyrostkiewicz.  Takie łodzie były popularne na terenach polskich w czasach piastowskich, ale również jeszcze w XVIII wieku. Po dziś dzień tego typu łodzi używają niektóre plemiona w Amazonii.

W okresie średniowiecza Słowianie powszechnie wykorzystywali tego rodzaju łodzie, ponieważ miały one szereg zalet. Dobrze wykonana dłubanka była łodzią zwrotną, szybką i posiadającą niewielkie zanurzenie, co pozwalało słowiańskim wioślarzom przepływać przez różne płycizny. Takimi łodziami Słowianie pływali np. po Dunaju, nękając Rzymian swoimi atakami na pograniczu Imperium. Niemal 1400 lat temu, w 626 roku flota słowiańskich dłubanek wspierała nawet atak Awarów i Persów na Konstantynopol. Nie podołała jednak bizantyjskim okrętom i Cesarstwo obroniło się przed barbarzyńcami.

Niewykluczone, że dłubanka z Modlina również pochodzi ze średniowiecza. Na ogół jednak odnajdywane na terenach Polski dłubanki są znacznie mniejszych rozmiarów. Nowo odkryta łódź rozmiarami mogła najprawdopodobniej dorównywać największym egzemplarzom tego rodzaju łodzi. Znalezisko mierzy bowiem 8 metrów, lecz łódź jest ułamana. Szansą na ustalenie całkowitej długości łodzi są dalsze eksploracje, dające nadzieje na odnalezienie brakującej, dziobowej części łodzi.

Najdłuższa w Polsce i w Europie dłubanka, pochodząca według badaczy z czasów wczesnego średniowiecza, mierzy 12 m i znajduje się w Muzeum Zamkowym w Baranowie Sandomierskim. Czy dłubanka z Modlina mogłaby jej dorównać? To pytanie niewątpliwie będzie nurtowało naukowców badających nowe znalezisko. Szybko dowiemy się zapewne czy podobnie jak w przypadku baranowskiej dłubanki mamy do czynienia z drewnem dębowym. Jest to prawdopodobne, bo jakkolwiek łodzie żłobiono w różnych gatunkach drewna, to z uwagi na dużą odporność na środowisko wodne, wiele zachowanych dłubanek jest wykonanych właśnie z dębu. Bywały jednak również łodzie wykonane z bardziej miękkiego, a więc i łatwiejszego w obróbce materiału, jak lipowa dłubanka znaleziona w 2016 roku w jeziorze Lednickim.

Obecnie kluczowe jest niepogorszenie stanu znaleziska, a więc pozostawienie go pod taflą wody. Oddziaływanie powietrza mogłoby bowiem doprowadzić do szybkiej degradacji zachowanego drewna. Do czasu właściwego zabezpieczenia, łódź pozostanie więc pod wodą pod którą przeleżała już setki lat.

Gdzie ostatecznie trafi łódź z Modlina? Tego jeszcze nie wiemy. Z racji rangi znaleziska, możemy się jednak spodziewać, że będzie to instytucja o wystarczającej randze i potencjale aby zapewnić łodzi należyte warunki konserwatorskie i godnie ją wyeksponować dla zwiedzających.